Interwencje różne
Spis stron
Interwencje różne
Strona 2
Strona 3

 

Wypadek w Zielonce! 

Czwartek 22 października 2009 r. – godz. 19.10 


W dniu dzisiejszym o godz. 18.18 otrzymaliśmy wiadomość, że w Zielonce, tuż przy Urzędzie Miejskim został potrącony pies. Samochód nawet się nie zatrzymał, a pies skowycząc pobiegł do parku (skwerku) naprzeciwko Urzędu Miejskiego w Zielonce.Na miejscu zdarzenia ambulans ratunkowy Ambuvetu był już po 5 minutach. Dokładna penetracje terenu nie przyniosła skutku. Rannego psa nie było. Postanowiliśmy jeszcze raz objechać teren. Kiedy ambulans zawracał na parkingu przed UM w Zielonce, do karetki podbiegł młody mężczyzna i zapytał: czy przyjechaliśmy do rannego potrąconego psa. Wskazał nam posesję (ul. Rzeczna 6) przed którą siedział ów pies.   

Image

Image

Image

Image

Image

 

Pies otrzymał leki przeciwbólowe i przeciwwstrząsowe, miał złamaną tylnią łapkę. Na widok ambulansu na ulicy Rzecznej pojawiło się kilka osób, które stwierdziły, że w tej posesji mieszka właściciel potrąconego psa. Sasiedzi próbowali się do niego dodzwonić, ale nie udało się uzyskać połączenia (telefon był non stop zajęty). Bez zgody właściciela nie chcieliśmy zabierać psa, w celu udzielenia mu dalszej pomocy. Psiakiem do powrotu właściciela, zajął się  jego sąsiad. 

Koszty tej akcji ratunkowej zostaną pokryte z funduszy Fundacji Serce Serc. 

Janusz Orzechowski

 

 

 

Dwa kociaki znalazły nowy dom w …. 15 minut! 

Niedziela 11 października 2009 r. – godz. 19.05 

W dniu dzisiejszym ok. godz. 18.45 do Ambuvetu trafiły dwa 2-miesięczne kociaki (kotek i kotka), które zostały znalezione na ulicy. W ciągu 15 minut udało nam się znaleźć im nowe, odpowiedzialne domy.  

Image

Pani Ilono, Panie Piotrze – serdecznie dziękujemy J

 

Janusz Orzechowski

 

 

Bernardyn z miejscowości Ciemne (gm. Radzynim)  



Piątek 9 października 2009 r.

W piątek 9 października 2009 r. jechałem ambulansem ratunkowym na popołudniowy dyżur do Ambuvetu. Około godziny 13.00, przejeżdżając przez miejscowość Ciemne, zauważyłem stojący na poboczu samochód Straży Miejskiej oraz dwóch funkcjonariuszy (policjant i strażnik miejski) stojących przy leżącym obok szosy psiaku. Zatrzymałem ambulans. Pies podobno leżał tam już od jakiegoś czasu dokarmiany przez okolicznych mieszkańców. Ponieważ pies wymagał pilnej pomocy medycznej, zaproponowałem natychmiastowe przewiezienie zwierzaka do Ambuvetu.

Funkcjonariusze „podnieśli problem płatności” za moją pomoc, ale zapewniłem funkcjonariuszy, że nie będę obciążał finansowo gminy Radzymin za udzieloną temu zwierzakowi pomoc.

Image

Image

Image

Od ponad miesiąca boks szpitalny Ambuvetu zajmuje bezdomny Misiek, dlatego nie mogłem zatrzymać bernardyna na dłuższej hospitalizacji. Poinformowałem funkcjonariuszy, że udzielimy psiakowi pomocy doraźnej, ale prosimy o odebranie zwierzaka z Ambuvetu do godz. 20.00. Otrzymałem informację, że pies prawdopodobnie trafi do schroniska w Klembowie, które ma podpisane porozumienie z gminą Radzymin dot. odpłatnego (tj. na koszt gminy Radzynim) udzielania pomocy bezdomnym zwierzakom w takich sytuacjach. 

Bernardyn był samcem w wieku ok. 5 lat. Przywieziony został do Ambuvetu w stanie skrajnego wyczerpania (temp. 37,7 °C). Psiak nie miał czipa, był zapchlony, odwodniony i wychudzony. Badanie krwi wykazało bardzo silną anemię. Pies wymagał dalszej hospitalizacji. Psiak otrzymał kroplówki wzmacniające i został odpchlony. 

Image

Image

Tuż po godzinie 20.00 do Ambuvetu przyjechali pracownicy schroniska w Klembowie. Psa położono na ceratę i zapakowano do bagażnika auta osobowego kombi. Przekazaliśmy im psa wraz z dokumentacją medyczną i wynikami badań. Poinformowano nas, że pies zostanie przewieziony na dalsze leczenie do lecznicy współpracującej z tym schroniskiem. Mamy nadzieję, że uda się odnaleźć właściciela psiaka lub znaleźć mu nowego Opiekuna.    

Koszty udzielenia przez Ambuvet doraźnej pomocy temu zwierzakowi zostaną pokryte z funduszy Fundacji na Rzecz Zwierząt Serce Serc. 

Janusz Orzechowski

 

 

 

Warszawa jest bezsilna, gdy kot jest na drzewie…  


Sobota 22 sierpnia 2009 r – godz. 22.00.
 


W piątek 22.08.2009 r. na terenie jednej z posesji na warszawskim Boernerowie, stara, schorowana i głucha kotka wlazła na drzewo… i bała się zejść. Właściciele kotki szukali pomocy wszędzie, we wszystkich miejskich służbach. Nikt nie chciał pomóc temu zwierzakowi. W sobotę po godzinie szesnastej zwrócono się z prośbą do Ambuvetu. Ja nie widziałem żadnego problemu. 25 minut potem ambulans był już na Bemowie. Na szczęście bez trudu sobie poradziliśmy (jeśli byłyby jakiekolwiek problemy, poruszyłbym „niebo i ziemię” aby otrzymać od miasta specjalistyczną pomoc np. wysięgnik Straży Pożarnej). Wystarczyło tylko chcieć…!

Image

Image

Image

Image

Image

Image

 

 

Środa 5 sierpnia 2009 r. – godz. 16.00 



W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy (od przejeżdżającego trasą Zielonka - Kobyłka  kierowcy)  wiadomość o potrąconych dwóch sarnach. Z powodów humanitarnych na miejsce wysłano ambulans Ambuvetu. Pierwsza sarna, niestety już nie żyła. Została potrącona na wysokości stacji paliwowej ORLEN przy ul. Poniatowskiego (Nadarzyńskiej?) w Zielonce. O tym fakcie został natychmiast powiadomiony oficer dyżurny miejscowej Komendy Policji.  

Image

Image


Następnie ambulans udał się w drugie wskazywane mam miejsce potrącenia sarny. Penetracja wskazywanego odcinka ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego nie odniosła rezultatu. Sarna prawdopodobnie została tylko ogłuszona, po odzyskaniu przytomności zbiegła do lasu. 

Już kiedyś mieliśmy taki przypadek. W Poniedziałek Wielkanocny  (13 kwietnia 2009 r.) otrzymaliśmy o godz. 13.32 od oficera dyżurnego KRP Piaseczno informację o wypadku z udziałem sarny w miejscowości Bogatki koło Jazgarzewa.  Poproszono nas o pomoc w zabezpieczeniu zwłok sarny (zabranie z miejsca wypadku i utylizacja zwierzaka). Wysłano ambulans Ambuvetu. Na miejscu okazało się, że sarna żyje. Sarna została przetransportowana do AMBUVETU, gdzie udzielono jej pełnej pomocy medycznej W toku badań klinicznych nie stwierdzono żadnych złamań. Sarna była w ciąży.  

Image

Image

Image

Image

Dzięki interwencji oficera dyżurnego Komendy Stołecznej Policji, ranną sarnę zgodził się przyjąć azyl w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie. Po godz. 18.00 sarna została przewieziona ambulansem Ambuvetu do tego azylu. Istniało niebezpieczeństwo, że sarna w wyniku stresu powypadkowego poroni. Udało się! Po trzech dniach uzyskaliśmy wiadomość, że sarna szczęśliwie urodziła i całą tę rodzinę wypuszczono na wolność w lasach kabackich.